sobota, 19 kwietnia 2014

Jest jak jest, nie maluj tego

Wstęp:
Nie, to nie makaron - serduszko ani nie kinder party. Tu miał być makaron o kształcie koła ze szprychami. Talerz miał być biały, z porcelitu, ale ostatnie dwa od kompletu leżą brudne w zlewie, więc dojadam na plastikowym od dziecka.

---------

Tyle rzeczy jest jak malowanych. Malowane lale. Malowane jajka na Wielkanoc. Malowane buzie na opakowaniach. Dzieci zawsze są rozkoszne i zdrowe. Mamy wyspane i umalowane. Figury szczupłe, a nawet jeśli jest to modelka plus-size, to tak pięknie proporcjonalnie sfotoszopowane, że można odlewać ze szkła klepsydry. Tatuś z uśmiechem bawi się z dzieckiem i po prostu ma czas. Pracodawca wręcz emanuje szczęściem podając dokument który wypadł pracownikowi z ręki. Policjant macha na odjazd.

A Ty? Ile ml korektora wklepiesz pod oczy żeby jakoś zatuszować misia pandę, bo znowu marnie spałaś? Na pytanie co u ciebie, odpowiadasz Jakoś leci. Dobrze. Dzięki, fajnie, jest praca, dziecko OK, co narzekać. A tak naprawdę zaraz się rozsypiesz. Myślisz - Jeśli spojrzę sobie w oczy i zobaczę jak jest naprawdę, zginę.

Chorych dzieci też nie ma. Żaden bobas z zespołem Downa nie reklamuje pieluszek, zabawek czy soków. Reklama rajstop Adrian (wreszcie!!!!!) budzi ogromne kontrowersje, bo rajstopy reklamuje kobieta pulchna, na wózku, czy po mastektomii. Dopiero teraz, gdy 21szy wiek już dawno się zaczął.

Do szału doprowadza mnie wygładzanie, zamiatanie pod dywan, udawanie. Że problemu nie ma, jest nieistotny, nas nie dotyczy. Deprecjonowanie zdarzeń, bo tak jest wygodniej i łatwiej i ogólnie milej. Udawanie że ta choroba to nic takiego, a w tym wieku to już w ogóle. No tak już jest, czego się spodziewałeś/aś rzeczywiście rozwiązuje wszystkie moje problemy i ustawia mi świat do pionu. Nawet obiad za mnie ugotuje!

Nie chodzi o to, żeby każdemu, jak na dłoni, pokazywać, co ma się w sercu. Chodzi o to, aby przed bliskimi i - PRZEDE WSZYSTKIM - przed sobą, być szczerym, prawdziwym. Nie wstydzić się, że daleko nam do sexy mamy, mimo, że od narodzin dziecka minął już niejeden rok. Że co jakiś czas kupujesz gotowca bo naprawdę nie masz czasu i/lub sił gotować sama. Że wolisz pospać dłużej i mieć koty z kurzu na podłodze, trudno, nie uciekną przecież.

Oczka w rajstopach po prostu idą. Samochody się psują, a co dopiero ludzie. Czasem na zewnątrz, czasem w środku. Zakalce też się zdarzają. Krew leci gdy się zranisz. Czasem czegoś się po prostu nie wie. Albo zapomni w natłoku rzeczy do pamiętania. Włosy zatykają kratki. Gołębie paskudzą a komary gryzą. Naprawdę chcesz przeżyć swój czas na tej ziemi udając, że jest inaczej? Perfektnie to może być na dobrym obrazku i nigdzie indziej. Nawet Batman kiedyś ściągał maskę.

Rojek z Myslovitz w kawałku "Fikcja jest modna" śpiewa tak:
Niezależność, radość życia, brak obsesji
Dobry kontakt, zdrowy dystans, garść perspektyw  
Przez tyle lat uczyłem się zapomnienia! Przez tyle lat uczyłem się zapomnienia!  
Dobry sen, zdrowy dzień, proste plecy 
Bez zwątpienia, zawsze w normie, brak depresji  
Przez tyle lat uczyłem się zapomnienia! Przez tyle lat uczyłem się zapomnienia! 
Żyjemy w czasach satysfakcji 
Kruchych więzi i modnej empatii 
Nie patrząc sobie w oczy 
W poszukiwaniu ściany 
Znikamy, ciągle znikamy!

Nie znikajmy, nie udawajmy. Tylko jeden raz odwiedzamy świat.

Brak komentarzy: