Ktoś kiedyś powiedział, że życie to nie te ważne wydarzenia na które się czeka, święta, weekendy, dni specjalne, ale to, co jest pomiędzy. Nie docenia się tego, takie to mało strojne i niereprezentatywne. Na zdjęciach źle wychodzi. Ktoś powie międzyczas. Gdy czekasz. Gdy coś mozolnie robisz. Wykonujesz swoje obowiązki, prace, siedzisz w wc. Pakujesz torby. Stoisz w kolejce. Szukasz przykrywki do garnka. Wycierasz brud. Myjesz psie łapy. Są wtedy twoje myśli (może nieuczesane), są rozmowy. Czasem ktoś jest obok, czasem starczy zestaw słuchawek. Dobrze. Żyjesz i jesteś.
Czy to nocą, gdy nikt nie przeszkadza i można skupić się na słowach, czy gdy usiłujesz wepchnąć następną łyżkę słabojadkowi. Zdarza się, że u Rodziców spędzam kilka dni pod rząd, ale te najważniejsze rozmowy są gdy już-już wyjeżdżam. Gdy pracuję u Siostry po nocy a Ona ma spać bo jutro rano idzie do pracy. Gdy lecimy do sklepu kupić tą fajną bluzkę z folderu, dobra cena, streszczaj się leniwcu. Gdy wykończeni pracą leżymy z Ślubnym, zasypiamy ale jeszcze gadamy, bo jakoś wcześniej nie było czasu. Zresztą, czy ktoś się kiedyś NAgadał z przyjacielem? To brzmi jak sprzątanie przy dziecku, co internety porównały do mycia zębów z jednoczesnym jedzeniem czekoladek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz